~*~
Gdy wpatrywałem się w jej jasne, gładkie niczym aksamit,
odsłonięte ramię, czułem, że wszystko jest na swoim miejscu. Na świecie nagle
zapanował porządek. Tak spokojnie i właściwie. Wszystko było tak, jak być
powinno.
Dziwne, że dopiero niedawno, zdałem sobie sprawę z tego, co
naprawdę się liczy. Treningi i misję, czy nawet głupie ambicje przewyższenia
znajomych. Teraz to wszystko zdawało mi się takie nie ważne. To były sprawy
jakiegoś dzieciaka, którym byłem… nie moje. Moje sprawy znajdowały się tu.
Wszystko to, do czego nawet nie sądziłem, że mógłbym kiedyś dążyć. Teraz cały
ten sens, cała troska i zmartwienie ulokowało się w tej jednej, małej, niepozornej
osóbce, która jak gdyby nigdy nic, drzemała sobie tuż obok.
Jak niewinnie i beztrosko wyglądała jej blada twarzyczka,
gdy cicho pochrapując, opierała głowę na moim ramieniu. Mogłem przyglądać jej
się bez żadnych wyrzutów sumienia, bez ograniczeń.
Nikogo przecież w pobliżu nie było, a ona tylko spała. Tylko
spała, tak bezpiecznie wtulona we mnie. Czuła się przy mnie dobrze, byłem tego
pewien. Przy nikim więcej, nie była w pełni sobą. Tylko ja znałem ją tak
dobrze. Tylko ja wiedziałem o niej wszystko. Chciałem dla niej wszystkiego, co najlepsze.
Naprawdę… Naprawdę, tego chciałem.
Prawdą jednak było również to, że pragnąłem porwać ją i
uciec gdzieś daleko. Tam gdzie nikt by nas nie znał. Tam, gdzie nie
musielibyśmy się ukrywać. Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby los dał nam
jeszcze jedną szansę. Jeszcze jedno życie.
Byłbym wtedy tym jednym. Jej spowiednikiem, obrońcom, jej
przyjacielem, kochankiem i miłością. Byłbym jej marzeniem.
Uniosłem
nieco wolną rękę, powoli i ostrożnie, przysuwając ją w stronę jej bladego
policzka. Ledwo musnąłem tę gładką cerę, a już zmarszczyła lekko brwi,
mamrocząc coś cicho. Pośpiesznie cofnąłem rękę, uśmiechając się szeroko. Naszła
mnie nagle wielka ochota, by nie zważać na jej sen, tylko pochwycić ją w
ramiona i solidnie wyściskać. Często tak robiłem. Ona uwielbiała, gdy ją czymś
zaskakiwałem. Nie przyznała się do tego, ale wiedziałem, ze to lubi.
Teraz jednak była zmęczona, zasłużyła na odpoczynek. Nie
miałem zamiaru robić nic więcej, oprócz patrzenia na jej anielską twarz.
Zastanawiałem się, co też mogło kryć się w tej nieśmiałej główce.
Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby śniła o mnie. Tak… to było bardzo możliwe.
Mieliśmy przecież tyle pięknych, wspólnych wspomnień. Zdecydowanie, miałaby o
czym śnić.
Gdzieś jednak… tam na dnie… gdzieś w głębi, czułem niepokój.
Niepokój, że przecież… że wciąż nie musiałem być tym jedynym ze snów.
**************************
Nie wiem czemu, ale chce mi się śmiać. To chyba przez brak snu... Obiecałam, więc dodaję. Wiem, że miało być namiętnie, albo dramatycznie, ale zostało tak melancholijnie. Mam tylko nadzieję, że to nikogo nie zniechęci. Natchnęło mnie na tę historię, więc może tym razem uda mi się ją skończyć ;)
Wiem, że fanów KibaHina raczej wielu nie ma, ale dobrze jest czasem oderwać się od znanych standardów i przeczytać coś innego.
Raczej nie pisuję w pierwszej osobie, więc z początku może być dziwnie.
Nie krępujcie się jednak mnie krytykować i poprawiać;)
Jakie to było... TAKIE ACH! Jak ja nie wiem jak to określić, ale cały prolog się tak uśmiechałam,tak w taki sposób rozmarzony, a w brzuchu miałam takie ciepełko, jak czytałam o uczuciach Kiby. Bo może Ty tego wprost nie napisałaś, ale to jak Kiba delikatnie dotykał jej policzka, tak nawet nieśmiało (Kiba nieśmiało! no właśnie!), jak ją obserwował, jak się zastanawiał, czy o nim śni.. to było jak wyznanie miłości. I nie wiem czy zamierzałaś taki efekt, ale wyszło strasznie uroczo i jak to sama określiłaś - melancholijnie. I mi się bardzo, bardzo podobało!
OdpowiedzUsuńI w 1os.! Zaczynam odkrywać w Was nowe talenty! Zarówno Tobie, jak i Mitshie taka narracja wychodzi naprawdę świetnie, więc proszę, piszcie tak częściej, bo ja lubie takie zmiany :d (co widać po moim miszmaszu w opowiadaniu, haha xd)
No i podkład *q* Ty zdajesz sobie sprawę, że swojego czasu Yiruma był moim ulubionym pianistom i mogłam go słuchać godzinami? Ja?! Miłośniczka rocka, wsłuchiwałam się w pianino! Więc tą melodią dodatkowo mnie kupiłaś <3
No i szablon. Taki skromny, a taki urokliwy *q* aż się miło na niego patrzy...
No to co, czekam na ciąg dalszy. Niech wena i inspiracja będą z Tobą!
Pozdrawiam <3
Ulalalalala! ;D I mamy prolog! Jeee-jee-jeee! Gdzie tam fanów jest mało! Ja jestem największą i jedna Mithie to jak tyiąc fanów - mówię Ci.;D Myślałam, że będzie inna nazwa bloga, a tu... silence love! Ale wiesz co? to dobrze, bo cicha miłość do nich najbardziej pasuje.;D W ogóle jakos tak mnie zauroczył ten fanarcik w szablonie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że koncepcja co do prologu została zmieniona - trochę szkoda, bo wiesz jak ja lubię TE sceny ;D Ale i tak mi się podobało! Zresztą... uważam, że tutaj wszystko będzie mi się podobać.;d Uwierz, jestem tak nakręcona na tą historie - bardziej niż Ty.;d
Prolog subtelny, delikatny, powoli wprowadzający w dwójkę bohaterów. Ją... nieobecną, odciętą, po prostu śpiąca, ukazaną, jako takiej... nieosiągalnej, niedostępnej - czyli po prostu Hinata, i on... czuwający, obserwujący, gotowy ją w każdej chwili przytulić i złapać - cały Kiba, jak wierny pies xD I oczywiście po prostu uwielbiam, jak pokazywane jest, że to Kiba zna najlepiej Hinate, że on w niej to wszystko dostrzega i widzi i nikt dla niej nie jest wystarczający i trochę takie zadufanie? Że przecież ona też go lubi, że może nawet o nim śni... ba! NA PEWNO! Taka pewność siebie, lekki narcyzm, ale jednak... taka męska wątpliwość, ze jednak istnieje ktoś jeszcze... No właśnie, może i o nim śni? :(
Cóż... co mogę powiedzieć? Mnnie się tam bardzo podobało.;D BĘDE CZYTAĆ! - a to nowość ;d hahaa
I nawet nie wiesz jak ogromnie się ciesze, że jesteś wkręcona w tą historie - oby nie skończyło się tak jak na przodku silence. ;D
No więc... co do prologu - nie mam nic więcej do powiedzenia, czekam na pierwszy rozdział! Nie obrazę się, jak dodasz go dziś.;D
Prolog nie był melancholijny ,wręcz przeciwnie słodki^^
OdpowiedzUsuńStarrk: Zgadzam się .Miał to coś..
Znowu zaczynasz z telenowelami..?
Starrk: Nie!..po prostu prolog był supcio >.<
Aha ,okej to tyle..
Livka-chan and Starrk
Zostaję tutaj jako wierna czytelniczka i wielka fanka, już prolog tak mnie zafascynował,że obawiam się ciągu dalszego, bo chyba oszaleję, jak ja kocham Kibę. Widzę, że już wydoroślał i zmężniał, to dobrze. Zakochałam się w Twoim stylu, jest lekki, łatwy i przyjemny do czytania. prolog super, lecę czytań dalej:).
OdpowiedzUsuńhttp://shikamaru-temari.blogspot.com/
Genialne! Boże, tak się wkręciłam w to opowiadanie! Kocham KibaHina, są taką piękną parą... A ty piszesz opowiadanie jako Kiba, który potajemnie kocha się Hinacie ;3 Jezu, chcem więcej!
OdpowiedzUsuńProlog przeczytany, zapowiada się całkiem, całkiem! <3
OdpowiedzUsuń